Witam
Wiem, dawno nic nie pisałam.
Wiem, dawno nic nie pisałam.
Mogłaby pisać o powodach, ale tak naprawdę to po prosu
nie miałam sił nic wymyślić. Zobaczcie jaką rodzinkę jesienią
przygarnęliśmy z działki. Nie sądziłam, że opieka nad piątką
rozbrykanych bachorów tak mnie wymęczy.
Mamusia maluchów
niestety na początku była na kwarantannie więc nie mogła się
maluchami zajmować. Więc moja Kleo została mamką.
Potem dwójka poszła w dobra ręca i zostały :)
A teraz zostały te dwa już prawie nastoletnie berbecie :)
Przedstawiam wam Księżniczkę Leja i Misiek Panda
Więc stadko powiększyło mi się do sztuk 6. :)
No dobra, a żeby nie było, że się tylko obijałam zobaczcie mój Tryptyk Egipski, w końcu doszłam do połowy :)
Dla wszystkich zainteresowanych, SAL-Przy oknie dalej trwa, Ostatnio nie miałam na niego czasu, ale teraz jak maluchy już trochę podrosły wracam do niego.
Kociaki przeurocze, a haft mistrzowski, podziwiam, bo widac, ze nie jest to latwa praca:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudowne kotki :D Gratuluje połowy haftu i trzymam kciuki za SAL :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda ten haft. Kociaki są urocze:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)
Kocia ferajna jest przesłodka! W tryptyku już z górki ;)
OdpowiedzUsuńKociaki superowe, to sie rodzinka powiększyła :) tryptyk prześliczny :)
OdpowiedzUsuńAle słodkie kociaki, aż zazdroszczę. Niestety moje psy raczej się z kotami nie zaprzyjaźnią ;)
OdpowiedzUsuńNiech SAL trwa, bo ja wciąż "w lesie" :D
Pozdrawiam